17 grudnia 2012

Paszteciki krucho-drożdżowe




Świąteczny klimat na południu Hiszpanii jest dość absurdalny. Między palmami dyndają świecące dekoracje, pod drzewkami uginającymi się od dojrzewających teraz pomarańczy snują się dmuchane, plastikowe bałwany. Na każdym rondzie iluminacje w kształcie reniferów, sań, świętej rodziny. To wszystko skąpane w słońcu. Plus dwadzieścia stopni mamy w dzień. Dziwnie. Inaczej.

Wigilia dla Hiszpanów, polskie dania w formie tapas. Dostałam zamówienie na keks i barszcz. Za burakami to się dopiero nalatałam! Gotowane można kupić wszędzie, ale świeżych nie ma... a były, no i gdzie są jak ich potrzebuję? Znalazły się w mojej niezawodnej, najlepszej w mieście fruterii, w warzywniaku znaczy się. Zgarnęłam dwa pęki świeżej, dorodnej botwiny. Bulwy nieduże, ale dadzą piękny kolor. Wracam z zakupami do auta i łapię się na tym: botwina w grudniu! Kocham Hiszpanię za to! 

Hmmm. Co by tu jeszcze...? Do barszczu może paszteciki? Malutkie, na dwa dziaby. Rumiane, chrupiące, z pieczarkami. Nie mdłe wcale, konkretne! Sprawdziły się. Zniknęły w mig.


Ciasto krucho-drożdżowe jest łatwe w przygotowaniu. Można z niego ulepić rogaliki na słodko, z dżemem, konfiturą, marmoladą. Pycha.   
W wersji wytrawnej, ciasto bez cukru. Do słodkich wypieków - 2 łyżki cukru. 

Poniżej proporcje na około 100 sztuk małych pasztecików.

Ciasto krucho drożdżowe:
- 4 szklanki mąki pszennej
- 250 g zimnego masła
- 2 całe jajka
- 50 g świeżych drożdży
- 200 ml gęstej śmietany
- 1/4 łyżeczki soli, 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżka mleka

Nadzienie:
- 1 kg pieczarek
- 1 duża cebula
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz, chilli, natka pietruszki

Pieczarki umyć, drobno pokroić, podsmażyć na łyżce oliwy. Przełożyć do naczynia. Podsmażyć posiekaną cebulę i czosnek, doprawić, dodać pieczarki i natkę. Przestudzić. Aby nadzienie miało zwartą konsystencję, zmielić. Użyłam ręcznego blendera.
Drożdże rozkruszyć do małej miseczki, połączyć 
z łyżeczką cukru i łyżką śmietany. Odstawić na 5 minut. Rozetrzeć ręką posiekane masło z mąką. Dodać 1 całe jajko, sól, drożdże, na końcu stopniowo śmietanę. Wyrobić gładkie ciasto i zagnieść je w kulę. Nie trzeba go odstawiać na długi czas, żeby wyrosło - zrobi to w piekarniku. Podzielić ciasto na 4 części. Rozwałkować jedną część (uparcie wałkuję butelką wina ;) Cienki placek kroić na kwadraty. Na środek nakładać niewielką ilość nadzienia, złożyć na pół i dobrze skleić brzegi. Lubią się otwierać pod wpływem temperatury, więc dociskam krawędzie czubkiem widelca. Powstaje ładny szlaczek, a i mocniej się trzyma. Można też smarować sklejane brzegi odrobiną żółtka, ale mi się nie chciało w to bawić. Jak się otworzą, to trudno. I tak będą smaczne. Surowe paszteciki ułożyć na dużej blaszce, nie za blisko siebie, bo urosną. Posmarować z wierzchu jajkiem roztrzepanym z łyżką mleka - ładnie się zarumienią. Piec na złoty kolor, około 15 minut w temp. 180 stopni. 

Z kubkiem domowego barszczu smakują wybornie. Można też zabrać kilka sztuk na zimowy spacer do lasu.
Wraz z nalewką oczywiście! Smacznego!



10 komentarzy:

  1. Wow, wyglda pisznie!
    Bylysmy w Sapporo, Hokkaido na dwa dni w zeszlym weekendu.Zrobilam kilka zdjec sushi, sashimi (surowe ryby) zeby pokazac Ciebie. Wysle potem:)
    Seiko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wow! czekam na fotki. uwielbiam sashimi! jutro jedziemy na sushi do Malagi :)

      Usuń
  2. No superanckie!
    Przywież trochę!
    :-)))
    TaTa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ni ma. wszystko Hiszpanie zjedli... może zrobię w domu?

      Usuń
  3. A jeśli poproszę o osobistą pomoc..czy to możliwe ?
    Zbliżają się święta,pozdrawiam i zapraszam na Banacha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pomocników na Banacha będzie co najmniej 3-4! ja prosto z samolotu na wigilię :)

      Usuń
  4. Jestes wielka,przepraszam ale chyba sie powtarzam..... Oj,oj chyba zrobie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojtam, ojtam! Lila, zrób. mówię ci, łatwe i dobre!

      Usuń