28 stycznia 2013

Zupa Dahl - syte danie z czerwonej soczewicy


Masala, masala. Czyli mieszanka. Ja mam w kuchni taką masalę. Mieszam w garach. Jednego dnia mieszam po włosku, innego po tajsku, czasem na słodko, ale częściej wytrawnie. Mieszam, co znajdę w lodówce i mam nowe danie.
Garam masala to cudowna mieszanka przypraw z Indii: kmin rzymski (nie mylić z kminkiem), kolendra, kardamon, czarny pieprz, liść laurowy, chilli, cynamon, goździki, gałka muszkatałowa... Gorąca mieszanka.
Pod wpływem temperatury wydobywa się z niej niesamowity, mocny aromat. Rozgrzewa.






















Na zimne wieczory polecam indyjską zupę dahl. Pożywną, pachnącą, konkretną w smaku i wartościach odżywczych. Robię ją od wielu lat. Przepis znalazłam w jakiejś książce z wegetariańskimi przepisami,
nie pamiętam już jakiej. W internecie przepisów jest sporo. 

Poniżej sposób przygotowania, który jest efektem moich kuchennych ewolucji:


Składniki na 2 porcje:
- 1/2 szklanki suchej czerwonej soczewicy
- 1 szklanka pomidorów (passaty, bądź świeżych i miękkich)
- 1/2 szklanki mleka kokosowego
- 1 i 3/4 szklanki wody
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- sok z 2 plastrów cytryny
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- przyprawy: sól, 2 łyżeczki garam masala, 1 łyżeczka curry, pieprz kajeński i czarny, sos sojowy

Suchą soczewicę opłukać w zimnej wodzie. Zalać 1 szklanką gorącej wody, posolić i gotować 15 minut na średnim ogniu, mieszać od czasu do czasu, szczególnie pod koniec, gdy wody ubywa. W tym czasie pokroić drobno cebulę i czosnek. Na nagrzaną patelnię wlać oliwę. Lekko zrumienić cebulę i czosnek, dodać wszystkie przyprawy i smażyć kilka minut, często mieszając. W tym momencie uwalniają się aromaty. To egzotyczna podróż zapachowa!
Gdy soczewica będzie już miękka, a większość wody wyparuje, dodać do niej cebulę z przyprawami, pomidory i 3/4 szklanki gorącej wody. Zamieszać i gotować kilka minut na małym ogniu. Na koniec dodać mleko kokosowe i sok z cytryny. Podgrzewać jeszcze kilka minut, spróbować, doprawić. Sól śmiało można zastąpić sosem sojowym. Powinna wyjść gęsta, pomarańczowa zupa. Można dolać trochę wody, żeby ją rozrzedzić. Syta jak szlag!   
Smacznego!





































































A dla tych, co chcą dowiedzieć się czegoś o Indiach
polecam książkę "Lalki w ogniu. Opowieści z Indii" 
Pauliny Wilk z kolorowymi reportażami o egzotycznych
urokach, także kulinarnych. 

Dla mnie ciekawa lektura, jednak do Indii jakoś mnie nie ciągnie...
Mam na liście inne cele podróżnicze :) 
Więcej o książce tutaj.

13 komentarzy:

  1. Marta, to normalnie jakaś telepatia! Właśnie wczoraj myślałam o tej twojej zupie soczewicowej! Serio!!! Pamiętam ją z Puławskiej... Aromaty idealne na zimę. Wiem nawet, z której książki wzięła się inspiracja: z takiej małej cegiełki o kuchni indyjskiej (własność Ewci). Przepis z długą tradycją!

    Zrobię eksperyment: prześlę ci telepatycznie wspomnienie innej potrawy i zobaczymy, czy zadziała jeszcze raz :) Bo jeśli tak, to czeka nas wielka kariera!

    A tymczasem ugotuję sobie zupkę.

    Gr

    OdpowiedzUsuń
  2. strach się bać, co to za telepatia kulinarna!!!?? :) Wczuwam się w Twoje kolejne przesłanie.
    cegiełki Ewci nie pamiętam. a Puławska to ile lat temu była? 8?

    OdpowiedzUsuń
  3. Marcia, no ja tez pamiętam tą zupkę z puławskiej. Próbowałam nawet taką robić ale to była marna podróbka:/Teraz mam szansę na sukces ;))
    ww Ewcia ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gotuj, gotuj, uda się. mega prosta. garam masalę ci podesłać?

      Usuń
  4. A ja zrobiłam ostatnio zupę z porów była pyszna i pomyślałam "Marta więcej zup" i jest kolejna która brzmi smacznie. Dokupię tylko jutro przyprawę jeśli będzie u nas taka i będę pichcić. Dzięki Marta nawet nie wiesz jak Twój blog mi się przydaje :)) Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Extra Emi!
      dziękuję! cieszy mnie bardzo, że przydaje się ten mój kulinarny ekshibicjonizm!
      garam masalę dostaniesz w warszawie w wielu sklepach. byle trafić na dobrą mieszkankę. niestety raz mi się trafiła lipna, za słodka.
      może tutaj (w twojej okolicy)? www.skladbananow.pl
      buziaki :***

      Usuń
    2. Gotuje właśnie zupę, niestety przyprawy jeszcze nie mam ale zrobiłam udawną ze składników które wymieniłaś, pewnie będzie jej daleko do tej oryginalnej ale już nie mogłam się doczekać. Muszę zrobić koniecznie zakupy przyprawowe bo mam duże braki. Dzięki za linka do sklepu to blisko bardzo. Buziaczek :))

      Usuń
    3. uda się! mieszaj Emi!
      serce się raduje jak takie wpisy się pojawiają! GOTUJCIE! Smacznego :***

      w 'składzie bananów' nie byłam jeszcze, ale może wpadnę przy okazji następnego pobytu w Warszawie. mają ciekawe smakołyki w ofercie.

      Usuń
  5. Ale zupa !!! Znowu nie znam, choc na Pulawskiej bylam z piec razy, heheh ! Ale z ciebie kuchara internacjonalna ! podoba mi sie, choc musialabym pewnie zrobic obok inna dla mlodych, bo to zbyt intensywnie brzmi dla nich, he ? jaka jest opinia chefa, dobra dla dzieci ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, zupa mocno przyprawiona dla dzieci nie bardzo.
      dla księżniczek może zupa krem z dyni z mlekiem kokosowym?
      chociaż one pewnie by wolały zupę czekoladową lub wafelkową!

      Usuń
  6. Cześć Martusia!
    Tu TaTa! Noooo! Pamiętam. Zrobiłaś taką zupę podczas naszego z mamą pobytu w Marbei(chyba tak ?). Najpierw się trochę skrzywiłem, ale w miarę jedzenia humor się poprawiał. Była naprawdę bardzo dobra! Kiedyś, w Słupsku będąc, też ją robiłaś chyba. Nie pamiętam czy jadłem wtedy. Jak jeszcze zrobisz te ziemniaczki z ziołami, o które Cie tak proszę, będzie ogólnie super!
    Pozdrawiam. Życzę najlepszego!
    TaTa :-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Serio, zrobiłam wam tą zupę? ;) Krzywić się lubisz, na szczęście zwykle ci przechodzi jak zasmakujesz i już dno talerza widać!
    Ziemniaczki już się pojawiły przy rybie:
    http://martitacooks.blogspot.com.es/2012/12/pieczona-ryba-z-pasta-z-awokado-i.html
    Wiem, że byś wolał, żeby ci je podać.. hehe :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za fantastyczny przepis! Zrobiłam ją z myślą o jutrzejszym obiedzie, ale jest tak wyśmienita, że nie wiem, czy do jutra coś zostanie ;) Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń