Lubię wariacje naleśnikowe. Ostatnio zaszalałam z różnymi wersjami nadzienia. Przypadkiem wyszło mi cudo. Smażąc kolejne naleśniki, zawinęłam w gotowy placek kilka krewetek i plastry dojrzałego awokado. Jadłam palcami, na stojąco. Nie zdążyłam nawet wyjąć widelca z szuflady... Kontrastująca konsystencja lekko chrupiących, gorących krewetek i miękkiego awokado. Cudne połączenie smaków i zapachów: limonka, czosnek, pieprz i słony sos sojowy. Proste, szybkie, pyszne!
Ciasto naleśnikowe jak kto lubi.
Moje podstawowe ciasto: mąka, jajko, pół na pół mleko z wodą, szczypta soli, 1/4 łyżeczki cukru. Zmiksować. Konsystencja dosyć rzadka. Łatwiej się smaży cienkie placki i w nie zawija różne pyszności.
Tutaj dodałam mąki do "biszkoptów", stąd powstała ażurowa faktura naleśnika. Nie, nie dziurkowałam ich sama :) Dobrze jak ciasto postoi godzinę przed smażeniem.
Awokado, dojrzałe, lekko miękkie, pokrojone w plastry, skropiłam sokiem z limonki. Pięknie pachnie! Ale jeszcze trochę mdłe. Zamiast soli, pokropiłam sosem sojowym. Świeżo zmielony czarny pieprz dodał wyrazistości. Odstawiłam na 15 minut, niech awokado trochę przejdzie tą pyszną słono-kwaśną mieszanką. Jest wiele sosów sojowych na rynku. Różnią się smakiem, zawartością soli. Lubię sosy Kikkoman.
Krewetki kupuję zwykle świeże. Czyszczę je i mrożę w małych porcjach. Wyciągam z zamrażalnika kiedy mam na nie ochotę, zalewam na moment wrzątkiem.
Do naleśników lekko podsmażyłam je na oliwie z oliwek, dodałam czosnek, troszkę soli, pieprz.
Naleśnik wypełniłam kilkoma tak przygotowanymi krewetkami i plastrami awokado, zwinęłam w rulon.
Polecam jeść placami!
Tego jeszcze nie jadlam ale już za tym tęsknię :)Ania
OdpowiedzUsuńAleż skąd ja wezmę takie piękne krewety i dojrzałe hiszpańskim słońcem awocado ?? trza do hiszpanii na zakupy , na targ ! :)
OdpowiedzUsuńAżurowa faktura? Whaaaaaaaat?
OdpowiedzUsuńInaczej podziurawiony placek ;) tak wyszło
Usuń