Od co najmniej 10 lat robię zupę rybną. Kiedyś ją nawet wiozłam tramwajem, jeszcze ciepłą i pachnącą, przez skutą lodem Warszawę, z Pragi na Żoliborz.
Pomysł gdzieś kiedyś podpatrzony w TV przez Mamę, opowiedziany mi przez telefon między plotkami, potem niejednokrotnie modyfikowany i ulepszany, pozostał w rodzinie.
Kto próbował, ten wie, co to za jedna. Kto jeszcze nie zna, niech zrobi. Żadna to wielka filozofia. A warto!
Oto syta, aromatyczna, lekka zupa rybna. Prosta w obsłudze.
- 3 rodzaje świeżej ryby (przynajmniej 300 - 400 g mięsa bez skóry)
- 1 kg świeżych pomidorów (lub duża puszka pomidorów)
- 3 średniej wielkości papryki (czerwona, żółta, zielona)
- 1 duża cebula
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- sól, czarny pieprz, tabasco lub chilli, zioła prowansalskie
- sos sojowy i sos rybny (opcjonalnie)
- 300 ml wywaru rybnego lub kostka bulionowa warzywna/rybna
- natka pietruszki
Zupa ma być gęsta, jak gulasz, więc składniki kroimy w dosyć duże kawałki, ok 1,5 cm.
Siekamy cebulę, czosnek, nie za drobno. Na dużej patelni podsmażamy na oliwie na złoty kolor, lekko solimy. Przekładamy do dużego garnka. Następnie na patelnię idą kolorowe papryki. Te też troszkę trzeba posolić, od soli zmiękną. Zamieszać, bo skórka lubi się przypalać, a po co nam czarne plamki w kolorowej w zupie. Po kilku minutach przełożyć do gara. Kolej na pomidory, sparzone, bez skórki. Chwilę podusić je na patelni, puszczą sok. I do gara.
Dodać zioła prowansalskie, kilka kropli tabasco lub odrobinę chilli.
Łosoś, pstrąg i morszczuk |
W garze mamy już: papryki, pomidory, cebulę i czosnek. Dolewamy szklankę gorącej wody. I wywar lub kostkę...
Unikam gotowych kostek bulionowych ze względu na E-ulepszacze. Jednak, gdy czas goni, pusty brzuch woła "jeść!", dodaję jedną kostkę warzywną rozpuszczoną w 250 ml wody. Zamiast kostki polecam wywar rybny. Przygotowując ryby zostają różne resztki: głowy, kręgosłup, ścinki z ośćmi. Brzmi trupio, ale wychodzi dobrze! Zalewam je niedużą ilością wody, dodaję gałązkę świeżego rozmarynu lub liść laurowy, ziarna pieprzu. Po 15 minutach gotowania na małym ogniu, przelewam przez sitko i mam gotowy - esencjonalny, domowy bulion rybny. Można go zamrozić. Więc kiedykolwiek zostaną resztki surowej ryby, warto taki wywar szybko przygotować i przechowywać w zamrażarce na okazję "mam ochotę na zupę rybną".
Smacznego!
PS. Co za męka z tym odmierzaniem ilości produktów i czasu! Nigdy wcześniej tego nie robiłam, wszystko szło "na oko": sporo tego, trochę tamtego, a jeszcze ciut owego ;)
oooojjj to moja ulubiona , zjadłabym z półtora gara !
OdpowiedzUsuńwpadaj, jeszcze trochę jest!
Usuńi przepis nawet jest i taras ulubiony :)
OdpowiedzUsuńa ver a ver .... testing ...
OdpowiedzUsuńJej !!! Udalo sie !
OdpowiedzUsuńNo to teraz : Ale fajna zupa !!!! JA jeszcze nie jadlam twojej zupy (wyobraz sobie, przez 10 lat ani lyzki mi nie dalas O_O !!!! ) Ale teraz to sama sobie srobie :))))
Brawo! Przyjedźcie dziś do nas, to się załapiecie, po 10 latach ;)
Usuńzupa rybna zawsze kojarzyla mi sie niefajnie i szaro-buro chyba jakas trauma z dziecinstwa. tymczasem ta twoja jest taka kororowa! mam zamiar wkrotce przetestowac twoj przepis.
OdpowiedzUsuńugotuj i daj spróbować!
UsuńMarti jestes boska.Przepisy a wlasciwie juz ich tresc zniewala.Ja czytam ijuz jestem sytaBrawo kobietko.Buziaki
OdpowiedzUsuńdzięki Lila :*
UsuńPrawda! Ta zupa to pycha! Mama też fajną robi, ale Twoja lepsza!
OdpowiedzUsuńZrób coś makaronowego albo ziemniaki z ziołami iczyms tam jeszcze!
Tata
Dla Ciebie wrzucę TOFU tfu tfu! hehe :)
UsuńMarta! Bardzo dobrze gotujesz.Wszystko wyglada pysznie. Zadzdroszcze Cie ze masz taki sense.
OdpowiedzUsuń(^-^)/
Seichan, ty masz taniec brzucha, ja mam gotowanie! Miss U!
UsuńO! Nawet w Japonii Cię chwalą! Cześć Seiko!
OdpowiedzUsuńTadeusz San
a co! świat jest mały, ale za to jaki smaczny
UsuńWygląda bardzo aptyecznie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń