5 grudnia 2012

Lazania po drodze na Zwrotnik Raka

Dużo się dzieje ostatnio. Pozytywnie świat się kręci! Poznaję pełnych energii ludzi, którzy udowadniają, że niemożliwe jest możliwe. Rolują raka. Rozjeżdżają go rowerami. Zwalczyli chorobę nowotworową i jadą z Warszawy na Zwrotnik Raka, pokazać rakowi faka. Piękna i szalona akcja Fundacji Rak'n'Roll Wygraj Życie. Kibicuję im z bliska na etapie w Andaluzji. Rak'n'Rolling to moc dobrej energii! To styl życia, a nie tylko jednorazowy projekt. Czytajcie więcej tutaj.



















Po rowerowaniu jeść się chce. Jakiś konkret na kolację? Lazania ze szpinakiem i tuńczykiem zdała egzamin. 
Nawet gdy doba zdaje się za krótka, warto się na moment zatrzymać, by złapać chwilę. Składanie lazanii odpręża. Zachodzące słońce za kuchennym oknem, na niebie dzikie kolory. W biegu można przegapić, a szkoda, bo co dzień inne obrazy malują się na wieczornym niebie.



Makaron do lazanii można przekładać czym się lubi. Schemat ten sam, nadzienie w zależności od humoru. Pożywne danie, rozgrzewa w jesienno-zimowe wieczory. Nie ma czego się bać, wyjdzie! I wejdzie w nawyk. Zatem do dzieła!

Lazania ze szpinakiem i tuńczykiem, produkty na 3 porcje:
- ok. 8-10 płatów makaronu do lazanii
- 100 g tuńczyka
- 2 pomidory
- 400 g świeżego szpinaku
- kilka ząbków czosnku
- 200 g startego sera
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- zioła, pieprz czarny, sól, tabasco lub chilli

Sos beszamelowy:
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki mąki
- 3/4 szklanki mleka

Najpierw przygotowujemy 2 rodzaje nadzienia.
Szpinakowe: poddusić świeży szpinak na patelni z łyżką wody, krótko, do miękkości. Odcisnąć na sitku. Na patelni podsmażyć 2 ząbki czosnku, dodać szpinak, przyprawić solą, pieprzem i tabasco do smaku.
Tuńczykowe: na oliwie podrumienić 2 ząbki czosnku, dodać pokrojone w kostkę pomidory bez skórki, przyprawić,
dodać tuńczyka.

W małym rondlu roztopić masło, dodać mąkę i stopniowo mleko, ciągle mieszając. Sos beszamelowy szybko gęstnieje. Dolać mleka, gdy za bardzo. Nie zapominać o mieszaniu. Ma mieć gładką konsystencję gęstej śmietany. Ewentualne grudki roztrzepać. Doprawić pieprzem i solą.
Blaszkę (używam keksówki) lub wysokie naczynie żaroodporne natłuścić oliwą, w środku rzecz jasna :) Dno wyłożyć makaronem do lazanii. Następnie rozłożyć połowę szpinaku, posypać odrobiną sera, przykryć płatem makaronu i rozsmarować około 3 łyżki sosu beszamelowego. I jedziemy z kolejną warstwą: pomidorowo-tuńczykową, trochę sera, makaron do lazanii, sos beszamelowy. Wychodzą na przemian: szpinak, tuńczyk, szpinak, tuńczyk. Zielono - czerwono. Sos beszamelowy pomiędzy na makaronowych płatach sprawi, że lazania nie będzie sucha ani twarda. Nie warto przesadzić z ilością sosu, żeby nie utopić lazanii. Sos jest dodatkiem, a nie esencją. Górę układanki posypać większą częścią sera. Odstawić na co najmniej pół godziny. Potem piec 45 minut w temperaturze ok 180 stopni.
Po upieczeniu oddzielić nożem lazanię od brzegów blachy, odstawić na 5 minut. Otworzyć wino, nakryć do stołu.
Pachnące cudo podzielić na porcje i jeść w miłym towarzystwie :)



1 komentarz:

  1. Oj, Ty Marta! Oglądam i czytam to przed obiadem! Bardzo apetycznie wygląda, a pewnie i smakuje! Obiecaj, że przyrządzisz coś z Twojego repertuaru podczas pobytu w domu, teraz w okresie Świąt (przed lub po). Koleżanki, znajomi owszem, ale pamiętaj też o mnie! Zaplanuj to !
    TaTa!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń