Mało wiem o Afryce, bo mnie jakoś specjalnie nigdy w tamtą stronę nie ciągnęło. Teraz mam Maghreb "pod nosem", tuż za morzem. Choć obowiązki trzymają mnie na miejscu, wyprawiam się na drugą stronę Morza Alborańskiego (tak, jest takie: oddziela północne wybrzeże Afryki od południowego wybrzeża Półwyspu Iberyjskiego) w poszukiwaniu nowych smaków.
Ostatnio odkryłam zupę Lablabi. To aromatyczna, pikantna zupa z ciecierzycy. Bardzo popularna w Tunezji, gdzie je się ją na śniadanie z chrupiącą bagietką. Jak widać po ostatnich postach, lubuję się w ciecierzycy i przygotowuję ją często. Zainteresował mnie przepis z jej wykorzystaniem, znaleziony w książce "World Food Cafe". A szczególnie zaintrygowała mnie nieskromna ilość czosnku wśród składników: dziesięć ząbków w jednym garze zupy! Musiałam wypróbować. Wyszło ciekawe, syte danie, pachnące egzotyką.
Mini podróż bez wychodzenia z domu.
Na podstawie przepisu z książki "World Food Cafe" Chrisa & Carolyn Caldicott.
- 350 g suchej cieciorki
- 10 ząbków czosnku (zgadza się, dziesięć)
- 1 czerwona cebula
- 2 marchewki
- 3 łodygi selera naciowego
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- 1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
- 1 łyżeczka mielonego kardamonu
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- świeżo zmielony pieprz i sól do smaku
- sok z 1/2 cytryny
- garść natki kolendry do przybrania
Ilość czosnku może przerazić. Jednak nie ma się czego bać. Sprawdziłam! Podczas gotowania traci intensywność i smak czosnku nie dominuje w zupie.
Suchą ciecierzycę zalać dużą ilością wody i odstawić na noc.
Do dużego gara wlać 2 łyżki oliwy. Lekko podsmażyć posiekany czosnek. Już pięknie pachnie! Dodać odsączoną ciecierzycę i tyle wody, aby przykryć ją ok 2,5 cm. Zagotować. Zmniejszyć ogień i gotować powoli aż ziarna zmiękną.
W międzyczasie pokroić w plasterki marchewkę, seler i drobno posiekać cebulę. Warzywa podsmażyć na 2 łyżkach oliwy. Zmniejszyć ogień, przykryć pokrywką i dusić kilka minut do miękkości. Wsypać kmin, paprykę i kardamon, zamieszać. Następnie warzywa wymieszać z ugotowaną ciecierzycą, doprawić solą i pieprzem. Połowę warzyw zmiksować w blenderze. Gładką masę wlać z powrotem do garnka z nierozdrobnionymi warzywami, zamieszać, dolać trochę wody - ilość zależy od tego, czy chcecie otrzymać gęstą czy rzadszą zupę. Podgrzewać na małym ogniu 5 minut. Na koniec wycisnąć do zupy sok z cytryny.
Lablabi podawać z natką kolendry, cząstkami bagietki lub innego pieczywa.
Jeśli lubicie pikantne dania, można doprawić na talerzu harissą (ostrą pastą z chilli i czosnku). Ciekawa zupa, oryginalny smak - warto spróbować!
Wyglada smacznie tylko mam jeden problem z zupami.
OdpowiedzUsuńZjadam więcej niż jeden talerz :)
Nie ma ograniczeń! Ta zupa jest syta, chwilę zostaje w kiszkach.
UsuńTrzeba kupić większy talerz, Emi!
UsuńGr
Eintopf! Bezmięsny! Oj! :-)))
OdpowiedzUsuńxyz
zupa genialna, a zapach kardamonu...minam, próbowała wydębić przepis od Tunezyjczyka, ale matka nie zdradza sekretów
OdpowiedzUsuń