27 października 2013
Tofu stir fry
Jedzenie poza domem zdecydowanie mi nie służy. Czasem mam ochotę spróbować czegoś nowego w knajpie,
ale zwykle nie spotykam się z żadną rewelacją. Jedzenie jest albo mało wyraziste, albo dziwnie doprawione,
albo połączenie składników nie takie. Bywa, że nie mam wyjścia i jestem skazana na jedzenie "na mieście".
Trzy miasta w trzy dni. Łapanie w biegu kawy na wynos, kiepskiej jakości kanapek, podejrzanych sałatek...
Gul w żołądku. Na kolację wybieram włoską knajpę, a w niej danie, wydawałoby się bezpieczne, spaghettli aglio olio e peperoncino, które trudno spieprzyć, a jednak. Wybór dla wegetarian jest wciąż mały, choć powoli się to zmienia. Weganom nie zazdroszczę żywienia się w podróży.
Biegając między dworcami, lotniskami i hotelami marzę o domowej kaszy jaglanej. O prostym posiłku, po którym dobrze się czuję.
Danie z ulicy przygotowuję sobie w domu. Stir fry - metoda popularna w kuchni azjatyckiej, polegająca na szybkim smażeniu na niewielkiej ilości tłuszczu z ciągłym, energicznym mieszaniem. Przygotowane wcześniej składniki po kilku minutach mieszania w woku lub głębokiej patelni są przyjemnie chrupiące i zachowują kolor.
Tofu stir fry (2 porcje)
- 200 g naturalnego tofu
- 1/2 cebuli
- 1/2 czerwonej papryki
- mały brokuł
- garść fasolki szparagowej (lekko podgotowanej)
Marynata do tofu:
- 3 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki sosu rybnego
- 2 łyżki oleju roślinnego (do wysokich temperatur: kokosowy lub rzepakowy)
- zmiażdżony ząbek czosnku
- 3 cm imbiru, drobno posiekanego
- kilka kropli ostrego sosu chilli
- łyżka sezamu (użyłam czarnego)
Wymieszać wszystkie składniki marynaty. Tofu pokroić w kostkę (ok 1,5 cm), przełożyć do plastikowego pojemnika, zalać marynatą, zamknąć pudełko i wstrząsnąć. Odstawić do lodówki na około godzinę. W tym czasie kilka razy wstrząsnąć, żeby marynata dobrze pokryła tofu.
Rozgrzać głęboką patelnię lub woka. Wyjąć z marynaty kawałki tofu i wrzucić na patelnię. Marynatę zostawić w pudełku na później. Obsmażyć krótko z dwóch stron na złoty kolor i odłożyć na bok. Na patelnię wylać marynatę, dodać posiekaną w piórka cebulę i pokrojoną w cienkie paski paprykę. Smażyć chwilę na dużym ogniu, energicznie mieszając. Dorzucić różyczki brokuła i lekko podgotowaną fasolkę szparagową. Mieszać aż warzywa lekko zmiękną, ale wciąż będą chrupkie. Na koniec dodać kawałki tofu.
Takie tofu z warzywami stir fry można jeść bez dodatków, ale dobrze też pasuje z ryżem lub cienkim makaronem ryżowym, posypane dymką i kawałkami uprażonych orzechów ziemnych. Smaczne, szybkie i zawsze się udaje!
15 października 2013
Hummus z dynią i burakiem
W różowym szlafroku popijam poranną kawę. Podgryzam grzanki z razowego chleba przykryte różową pastą. Bo dlaczego nie zrobić czegoś inaczej? Różowy hummus ma posmak czosnku i sezamu, jest lekko słodki za sprawą pieczonej dyni i buraka. Smaczna pasta do kanapek, do podjadania wieczorem z lodówki.
Różowy hummus:
- 1,5 szklanki ugotowanej ciecierzycy
- 1 do 1,5 szklanki pieczonej dyni
- 1 upieczony burak
- 2 łyżki soku z cytryny
- kilka chlustów oliwy z oliwek
- 3 ząbki czosnku
- 2 czubate łyżeczki pasty sezamowej
- sól, wędzona słodka papryka
- chilli dla lubiących na ostro
Stopniowo wrzucać do blendera kolejne składniki z listy. Najlepiej łączyć te mokre z suchą ciecierzycą, łatwiej się miksuje. Podlewać oliwą, na końcu przyprawić. Otrzymamy gładką, kremową masę. Dynia ma w sobie sporo wody, więc pasta będzie wilgotna. Piękny różowy kolor hummusu polubią nie tylko dziewczyny.
Przepis na hummus tradycyjny tutaj.
Gotowanie ciecierzycy: suche ziarna zalać wodą i moczyć kilkanaście godzin. Następnie zalać świeżą wodą i gotować godzinę. Ugotowana w domu smakuje o wiele lepiej niż produkt z puszki.
Pieczone warzywa: warto upiec raz w tygodniu trochę różnych warzyw, żeby je potem wykorzystać w różnych konfiguracjach. Na blachę zwykle wrzucam buraki, papryki, dynię, oberżynę, cukinię, cebulę. Potem mam pod ręką gotowe warzywa do sosów, dipów, past, dodaję je też do kasz i makaronów. Pieką się same w tak zwanym międzyczasie.
Różowy hummus:
- 1,5 szklanki ugotowanej ciecierzycy
- 1 do 1,5 szklanki pieczonej dyni
- 1 upieczony burak
- 2 łyżki soku z cytryny
- kilka chlustów oliwy z oliwek
- 3 ząbki czosnku
- 2 czubate łyżeczki pasty sezamowej
- sól, wędzona słodka papryka
- chilli dla lubiących na ostro
Stopniowo wrzucać do blendera kolejne składniki z listy. Najlepiej łączyć te mokre z suchą ciecierzycą, łatwiej się miksuje. Podlewać oliwą, na końcu przyprawić. Otrzymamy gładką, kremową masę. Dynia ma w sobie sporo wody, więc pasta będzie wilgotna. Piękny różowy kolor hummusu polubią nie tylko dziewczyny.
Przepis na hummus tradycyjny tutaj.
Gotowanie ciecierzycy: suche ziarna zalać wodą i moczyć kilkanaście godzin. Następnie zalać świeżą wodą i gotować godzinę. Ugotowana w domu smakuje o wiele lepiej niż produkt z puszki.
Pieczone warzywa: warto upiec raz w tygodniu trochę różnych warzyw, żeby je potem wykorzystać w różnych konfiguracjach. Na blachę zwykle wrzucam buraki, papryki, dynię, oberżynę, cukinię, cebulę. Potem mam pod ręką gotowe warzywa do sosów, dipów, past, dodaję je też do kasz i makaronów. Pieką się same w tak zwanym międzyczasie.
12 października 2013
Kasza bulgur z fasolą i burakami
W jedzeniu cenię niezmiernie jego walory smakowe. Zwracam uwagę na to co jem, więc komponuję ze zdrowych składników proste dania, które przyjemnie się je. Zdrowe jedzenie nie jest nudne! Ba, jest kolorowe i cieszy oko.
Na początek parę słów o korzyściach płynących ze spożywania czterech produktów, a na koniec sposób ich podania.
Bulgur - kasza znana od tysiącleci, w Polsce mało popularna, dostępna już w wielu sklepach ze zdrową żywnością. Ma niski indeks glikemiczny (polecana diabetykom), mniej kalorii i dużo więcej błonnika (reguluje trawienie) niż ryż. Jest dobrym źródłem białka (zalecana dla wegetarian), magnezu, kwasu foliowego, żelaza,witamin z grupy B (ważne dla kobiet w ciąży i karmiących). Obniża poziom cukru i cholesterolu we krwi. Bulgur jest doskonały do sałatek, zup, farszy, a także z jogurtem i owocami na śniadanie. Szybko się go gotuje i jest po prostu smaczny.
Fasola adzuki (azuki) - zwana też czerwoną soją, bogata w żelazo i wapń, duże ilości białka i niemal wszystkie aminokwasy. Uprawiana w Azji, szczególnie popularna w kuchni japońskiej. Japończycy robią z tej fasoli różne cuda, m.in. nadzienia do ciastek i mamegashi (chrupiące ziarna strączkowych).
Burak - zawiera duże ilości kwasu foliowego, potasu i witamin. Ułatwia odkwaszanie organizmu, wzmacnia odporność, redukuje ciśnienie krwi. Najzdrowszy na surowo (np. carpaccio z marynowanego buraka, sok z buraka i marchwi) lub pieczony. Gotowane buraki tracą połowę swych cennych właściwości i naturalną słodycz.
Natka pietruszki - nie tylko dodaje walorów smakowych potrawom, ale wzmania organizm. To moc witaminy A i C (pietruszka ma jej więcej niż cytryna), jest bogata w żelazo, magnez, fosfor, potas, wapń i inne cenne pierwiastki. Pomaga odtruć organizm, wspomaga pracę nerek, pozytywnie działa na układ trawienny i krwionośny.
Dosyć tej teorii. Teraz wystarczy te cudne składniki połączyć i zjeść ze smakiem.
- 2 średniej wielkości buraki
- 6 łyżek kaszy bulgur
- 100 g fasoli adzuki
- 4 łyżki posiekanej natki pietruszki
- uprażone pestki dyni
Sos:
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 1 łyżka octu balsamicznego
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1 łyżeczka syropu z agawy lub miodu
- sól, kmin, pieprz
Fasolę zalać zimną wodą i odstawić na kilkanaście godzin. Ugotować w tej samej wodzie (około godziny).
Buraki umyć, nie obierać, włożyć w rękaw do pieczenia lub ułożyć w naczyniu żaroodpornym i przykryć folią aluminiową. Piec w temp. 180 st. około 1 do 1,5 godziny (w zależności od wielkości bulw). Wystudzić i obrać. Upieczone buraki można przechowywać w lodówce kilka dni.
Kaszę przepłukać na sitku, zalać kubkiem gorącej wody. Gotować 6-8 minut, odstawić na 5 minut. Kasza wchłonie całą wodę, powinna być sypka i chrupiąca.
W misce połączyć ugotowaną kaszę, buraki pokrojone w kostkę, odsączoną fasolę i natkę pietruszki. Bezpośrednio przed podaniem skropić sosem i posypać pestkami dyni.
Pyszne, ładne i zdrowe. Smacznego!
8 października 2013
Jaglana na wynos
Gdy jestem głodna, robię się zła. Na szczęście wystarczy kilkanaście minut i kilka prostych składników,
aby przygotować posiłek na następny dzień, dzięki czemu nie głoduję w pracy i unikam rozdrażnienia.
Jaglana ze szpinakiem (1 porcja)
- 3 łyżki kaszy jaglanej ugotowanej na sypko
- ½ małej cebuli
- 1 ząbek czosnku
- ¼ czerwonej papryki
- ¼ żółtej papryki
- 2 garście liści szpinaku
- prażone pestki dyni i słonecznika
- sos sojowy, pieprz, curry, kmin
- olej kokosowy lub inny roślinny do smażenia
Na patelni rozgrzać olej, podsmażyć na złoto
posiekaną drobno cebulę i czosnek. Zdjąć z patelni. Szybko obsmażyć papryki
pokrojone w paski. Dodać cebulę i czosnek oraz przyprawy sypkie. Wymieszać i
dusić jeszcze minutę. Dodać kaszę jaglaną i sparzone liście szpinaku. Doprawić do
smaku sosem sojowym. Gotową kaszę z warzywami posypać prażonymi pestkami.
Dobre na wynos, można jeść na zimno lub ogrzać w biurowej
mikrofalówce.
Jaglana z pesto (1 porcja)
- 3 łyżki kaszy jaglanej ugotowanej na sypko
- ½ małej cebuli
- 1 ząbek czosnku
- 3 czubate łyżeczki domowego pesto szpinakowego
- kilka posiekanych orzechów
- kilka kropli sosu z ostrej papryki (np. tabasco)
Cebulę i czosnek drobno pokroić, zeszklić na oliwie. Dodać
ugotowaną kaszę, pesto i sos z ostrej papryki lub odrobinę chilli. Wymieszać, zapakować w pudełko i nie zapomnieć rano włożyć do torby.
Ser zawarty w pesto powoduje, że niby postne danie ma konkretny, kremowy smak.
Ser zawarty w pesto powoduje, że niby postne danie ma konkretny, kremowy smak.
Podstawowy przepis na pesto znajdziesz tutaj. Zachęcam do robienia pesto w domu, smakuje o niebo lepiej niż to sklepowe. Opcji jest wiele: z bazylii, rukoli, szpinaku, natki pietruszki, mięty, pomidorów...
4 października 2013
Galette z cukinią i serami
Rzadko bywam w domu. Nadrabiam zaległości towarzyskie i ciągle gdzieś latam. Ostatnio spędzam więcej czasu w kuchniach moich bliskich niż w swojej. Gotując i piekąc testuję obce kuchenne sprzęty. Co nie jest łatwe, bo jak wiadomo każdy piekarnik piecze trochę inaczej... Szwagier się śmieje: "Tak, tak, odwiedź nas w weekend, piekarnik musi pochodzić kilka godzin w tygodniu". Lubię takie godziny spędzone w kuchni, na gadaniu przy winie, wspólnym mieszaniu składników znalezionych w szafkach, podjadaniu surowego ciasta. Powoli, bez pośpiechu, kroić, lepić, wąchać, czarować i zjadać.
Jednym z dań, które fajnie jest zrobić w towarzystwie to galette. Danie czasochłonne, lecz wcale nie trudne. Wyczarujcie razem placek, prosty w obsłudze, ładnie się prezentujący, a do tego smaczny. W trakcie jego przygotowywania będzie dużo czasu na rozmowy. Galette to w kuchni francuskiej rodzaj okrągłego, chrupiącego placka z nadzieniem warzywnym, mięsnym, rybnym lub owocowym. Samo ciasto jest wyjątkowe, rozwarstwia się podczas pieczenia, trochę przypomina ciasto francuskie, ale jest o niebo łatwiejsze w przygotowaniu.
Galette z cukinią i serami
źródło: smittenkitchen.com (różne wersje galette)
Ciasto (bardzo ważne, aby składniki były zimne):
- 1 i 1/4 kubka mąki (schłodzonej 30 min. w zamrażalniku)
- pół kostki zimnego masła
- 2 duże łyżki śmietany
- 2 łyżki soku z cytryny
- ok 4 łyżek lodowatej wody
- 1/4 łyżeczki soli
a przed samym pieczeniem także:
- 1 jajko rozbełtane z łyżką wody
Nadzienie:
- 2 cukinie
- 2 ząbki czosnku
- kilka pomidorków koktajlowych
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 1/2 kubka ricotty (lub sera koziego)
- 1/2 kubka startej mozarelli
- 1/2 kubka parmezanu
- kilka listków bazylii
- sól, pieprz
Jednym z dań, które fajnie jest zrobić w towarzystwie to galette. Danie czasochłonne, lecz wcale nie trudne. Wyczarujcie razem placek, prosty w obsłudze, ładnie się prezentujący, a do tego smaczny. W trakcie jego przygotowywania będzie dużo czasu na rozmowy. Galette to w kuchni francuskiej rodzaj okrągłego, chrupiącego placka z nadzieniem warzywnym, mięsnym, rybnym lub owocowym. Samo ciasto jest wyjątkowe, rozwarstwia się podczas pieczenia, trochę przypomina ciasto francuskie, ale jest o niebo łatwiejsze w przygotowaniu.
Galette z cukinią i serami
źródło: smittenkitchen.com (różne wersje galette)
Ciasto (bardzo ważne, aby składniki były zimne):
- 1 i 1/4 kubka mąki (schłodzonej 30 min. w zamrażalniku)
- pół kostki zimnego masła
- 2 duże łyżki śmietany
- 2 łyżki soku z cytryny
- ok 4 łyżek lodowatej wody
- 1/4 łyżeczki soli
a przed samym pieczeniem także:
- 1 jajko rozbełtane z łyżką wody
Nadzienie:
- 2 cukinie
- 2 ząbki czosnku
- kilka pomidorków koktajlowych
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 1/2 kubka ricotty (lub sera koziego)
- 1/2 kubka startej mozarelli
- 1/2 kubka parmezanu
- kilka listków bazylii
- sól, pieprz
W dużej misce mieszamy mąkę z solą, dodajemy pokrojone masło (naprawdę zimne). W mniejszej misce łączymy śmietanę, sok z cytryny i lodowatą wodę. Dodajemy do mąki i wyrabiamy palcami ciasto, rozcierając masło. Trzeba postępować szybko, żeby go nie zmęczyć. Powinna powstać kula sprężystego ciasta, może się trochę kleić. Ciasto owijamy folią spożywczą i odkładamy na godzinę do lodówki.
W tym czasie przygotowujemy nadzienie. Cukinię kroimy w cienkie plastry, układamy na papierowym ręczniku, lekko solimy i odstawiamy na pół godziny, żeby puściła nadmiar wody, który później trzeba usunąć ręcznikiem. Czosnek przeciskamy przez praskę, mieszamy z łyżką oliwy i odstawiamy. Sery ścieramy na tarce, mieszamy z ricottą, dodajemy łyżeczkę oliwy z czosnkiem, szczyptę soli i trochę pieprzu.
To może teraz jakąś kawę wypijemy? Wino otworzymy? Bo przecież ciasto jeszcze leżakuje w lodówce...
Rozgrzewamy piekarnik do 200 st. C. Wyjmujemy zimną kulę ciasta i rozwałkowujemy, na oprószonym mąką blacie, cienki, okrągły placek. Delikatnie przenosimy placek na dużą blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Środek placka obkładamy osuszonymi plastrami cukinii, zaczynając od zewnątrz, zostawiając ok 6 cm wolnego brzegu. Potem rysujemy cienką "obręcz" z masy serowej na cieście wokół kręgu z cukini i zawijamy krawędź ciasta do środka. W ten sposób otrzymamy serowy brzeg, ale można też po prostu rozsmarować masę z serów na całej powierzchni placka (pod cukinią).
Cukinię skrapiamy resztą oliwy z czosnkiem, na niej układamy połówki pomidorków koktajlowych, posypujemy posiekaną bazylią i świeżo zmielonym pieprzem. Przed wstawieniem do piekarnika zawiniętą krawędź ciasta smarujemy jajkiem. Pieczemy około 40 minut, aż ładnie się zarumieni. Uwaga: pachnie w całym domu! Galette podajemy gorące, pokrojone w trójkąty. Nie wiem jak smakuje na zimno, bo nigdy nic nie zostaje.
Najlepszy jest ten chrupiący brzeg, w którym kryje się miękki ser.
W tym czasie przygotowujemy nadzienie. Cukinię kroimy w cienkie plastry, układamy na papierowym ręczniku, lekko solimy i odstawiamy na pół godziny, żeby puściła nadmiar wody, który później trzeba usunąć ręcznikiem. Czosnek przeciskamy przez praskę, mieszamy z łyżką oliwy i odstawiamy. Sery ścieramy na tarce, mieszamy z ricottą, dodajemy łyżeczkę oliwy z czosnkiem, szczyptę soli i trochę pieprzu.
To może teraz jakąś kawę wypijemy? Wino otworzymy? Bo przecież ciasto jeszcze leżakuje w lodówce...
Rozgrzewamy piekarnik do 200 st. C. Wyjmujemy zimną kulę ciasta i rozwałkowujemy, na oprószonym mąką blacie, cienki, okrągły placek. Delikatnie przenosimy placek na dużą blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Środek placka obkładamy osuszonymi plastrami cukinii, zaczynając od zewnątrz, zostawiając ok 6 cm wolnego brzegu. Potem rysujemy cienką "obręcz" z masy serowej na cieście wokół kręgu z cukini i zawijamy krawędź ciasta do środka. W ten sposób otrzymamy serowy brzeg, ale można też po prostu rozsmarować masę z serów na całej powierzchni placka (pod cukinią).
Cukinię skrapiamy resztą oliwy z czosnkiem, na niej układamy połówki pomidorków koktajlowych, posypujemy posiekaną bazylią i świeżo zmielonym pieprzem. Przed wstawieniem do piekarnika zawiniętą krawędź ciasta smarujemy jajkiem. Pieczemy około 40 minut, aż ładnie się zarumieni. Uwaga: pachnie w całym domu! Galette podajemy gorące, pokrojone w trójkąty. Nie wiem jak smakuje na zimno, bo nigdy nic nie zostaje.
Najlepszy jest ten chrupiący brzeg, w którym kryje się miękki ser.