1 marca 2015

Kolorowa surówka z czerwonej kapusty, grejpfruta z sosem sezamowym

Fanką kapusty nie jestem, ale kusiła mnie ta czerwona swoim intensywnym kolorem. Podchodziłam do niej jak do jeża. Ładna jesteś, ty kapusto - myślałam, ale co mam z tobą zrobić, żebyś mnie urzekła nie tylko wyglądem? Dialogi z kapustą prowadzę, źle jest ze mną.

Przywiozłam z Japonii cudowny gadżet - mandolinę do warzyw, ostrą jak szlag (w Polsce też do kupienia). Pięknie wszystko tnie w równe, cienkie plastry lub paseczki. Elegancko poszatkowałam na niej kapustę, tylko palce zafarbowały na ciemny fiolet. Na szczęście dało się to szybko zmyć, choć już zdążyłam pomyśleć, o ty kapusto, brudasie ty, jednak cię nie lubię.

Mimo nieprzychylnego nastawienia do tego warzywa, wyszła fantastyczna surówka: i ładna, i smaczna, kolorowa, chrupiąca, wilgotna, witaminowa bomba z akcentem sezamowym. 

Nie pozostało nic innego jak przeprosić się z kapustą. W przyjaźni jeszcze nie żyjemy, ale pierwsze koty za płoty.




Kolorowa surówka z czerwonej kapusty, grejpfruta z sosem sezamowym
Składniki na 2-3 porcje:
- połówka małej główki czerwonej kapusty
- 1 duża marchew
- 1 czerwona cebula
- 1 duży grejpfrut
- pęczek natki pietruszki
- kilkanaście orzechów włoskich
Sos:
- 2 łyżki soku z cytryny
- 2 łyżki oliwy
- łyżeczka syropu z agawy lub pół łyżeczki miodu
- 1 łyżka pasty sezamowej (tahini) lub łyżka lekko uprażonych ziaren sezamu

Kapustę, marchew i cebulę poszatkować. Grejpfruta obrać i pokroić na cząstki (tutaj video podpowiedź jak ładnie to zrobić). Natkę pietruszki drobno posiekać. Warzywa wymieszać w dużej misce. Podawać z orzechami i sosem sezamowym.

Jesli nie macie tahini (a szkoda, bo warto ją mieć pod ręką), można ją pominąć i dodać do surówki podprażone ziarna sezamu.

Smacznego!






4 komentarze:

  1. cudowna, pełna witamin sałatka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za zbieg okoliczności: właśnie po raz pierwszy zrobiłam tahinę w domu (pyszna i łatwa!). Jutro zrobię hummus, a resztę pasty sezamowej pożrę razem z kapuchą. I mandolinę japońską też mam... Tylko kawałka palca już nie mam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, a palec potraktowałaś mandoliną? tahina jest bombowa!

      Usuń
    2. Mandoliną, a jakże! Trzeba uważać, bo te japońskie ostrza wyglądają jak plastikowe zabawki, a tną jak brzytwa.

      Usuń

Printfriendly

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...