Dziś bez zbędnego gadania. Przepis na ciasto przypominające keks, ale prostsze i szybsze w przygotowaniu. Dla zabieganych. Bakalie i kawałki gorzkiej czekolady nadają mu charakter delikatesowy. Na święta, na niedzielę, bez okazji - pyszny dodatek do herbaty.
Nazwa pochodzi od Pani Lili, która kiedyś podzieliła się przepisem z Mamą. Ze 20 lat temu to było, a my ciągle je pieczemy. Warto spróbować!
Proporcje na DWIE blachy (keksówki, długie i wąskie) Podziel na pół, jeśli chcesz upiec jedną. Jak zasmakujesz się w tym smakołyku, to wrócisz do pieczenia od razu dwóch :)
- 8 dużych jajek
- 1 szklanka brązowego cukru (nie lubię bardzo słodkiego ciasta, można dodać więcej lub biały cukier - słodszy)
- 1 szklanka oleju (np. słonecznikowego)
- 3 szklanki mąki tortowej
- 3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 cukier waniliowy
- rodzynki, pokrojone figi, morele, orzechy,
- 100-150 g gorzkiej czekolady
Całe jaja + cukier ubijać mikserem przez 15 minut. Długie ubijanie kogla-mogla jest tu kluczowe! Potem dodać mąkę z proszkiem i wymieszać. Następnie dolać olej i zamieszać. Na końcu wsypać otoczone w mące bakalie i zamieszać. Blaszki wyłożyć pergaminem do pieczenia, wylać równo masę i wstawić do zimnego piekarnika. Piec około 55 minut w temp ok 190-200 stopni. Wierzch zwykle pęka, taki urok, tak ma być. Sprawdzić suchym patyczkiem (takim do szaszłyków), czy jest upieczone. Jeśli po nakłuciu patyczek zostaje suchy, a wierzch jest zarumieniony, wyjąć z piekarnika. Po 10 minutach wyjąć ciasto z blachy i wystudzić. Kroić w kromki i podawać z dobrą gorzką herbatą. Smacznego!
Owszem, jest bardzo dobre, ale wg mnie na drugi, trzeci dzień! Nie wiem, nie znam się....
OdpowiedzUsuńTaTa! :-)))